URALIA

URALIA : : historia Węgier : : esej

Dorota Stronkowska:

Imperium i symbolika Korony Świętego Stefana

Koroną św. Stefana, jako jednym z najważniejszych symboli państwowych Węgier, uwieńczono herb tego państwa niczym herb królestwa, choć od niemal stu lat nie ma ono króla. 1 stycznia 2000 roku z okazji rozpoczęcia tysiąclecia koronacji św. Stefana, koronę uroczyście przeniesiono z Muzeum Narodowego do budapeszteńskiego Parlamentu. Teraz znajduje się w najbardziej reprezentatywnym, centralnym pomieszczeniu. Straż w tradycyjnych, historycznych węgierskich strojach narodowych pełni przy niej wartę honorową. Korona znajduje się w samym centrum władzy, gdzie ustanawia się prawa Republiki Węgierskiej. Co sprawia, że ten cenny wprawdzie, historyczny, ale raczej muzealny przedmiot jest traktowany w tak niezwykły sposób? Co gloryfikuje w oczach Węgrów tę zabytkową relikwię? Dlaczego to właśnie nakrycie głowy dawnych królów zyskuje miano prawdziwego skarbu? Żeby na te pytania odpowiedzieć należy przyjrzeć się historii korony bliżej.

Sancta Corona jest tradycyjnie wiązana z osobą pierwszego króla Węgier- Św. Stefana Wielkiego, koronowanego w Boże Narodzenie 1000 roku insygnium przysłanym z Rzymu przez papieża Sylwestra II. Jednak obiekt, który można zobaczyć w węgierskim Parlamencie nie jest tym samym, który dał pierwszemu chrześcijańskiemu władcy na Węgrzech pozycję równą europejskim królom. Co do prawdziwej korony św. Stefana historyk Gyorffy Gyorgy wysunął hipotezę, jakoby oryginalną koronę zdobył- ponieważ po śmierci Stefana Węgry chwilowo straciły suwerenność- niemiecko-rzymski cesarz Henryk III i przekazał ją Rzymowi. Tam zaginęła i nieznane są jej dalsze losy. Korona, która przetrwała do naszych czasów, składa się z dwóch części, zwanych koroną grecką i koroną łacińską, oraz krzyża, obecnie przekrzywionego, umieszczonego na szczycie. Jest zrobiona ze złota i ozdobiona dziewiętnastoma emaliowanymi obrazkami, szlachetnymi i półszlachetnymi kamieniami i prawdziwymi perłami. Po obu stronach i z tyłu korony znajdują się złote wisiorki (razem jest ich cztery), tzw. pendilia. Różne style i techniki, jakich użyto przy ich wykonaniu i różnice w napisach na obu częściach sugerują, że pochodzą one z różnych okresów. Starsza jest corona graeca , która została wykonana najprawdopodobniej w Bizancjum w latach 1074-1077( tak dokładnie określić datę pozwala znajomość okresu panowania Gezy I, którego wizerunek znajduje się na jednym z obrazków). Przymocowane do niej pionowo druciki z koralikami dzielą ją na szesnaście pól, z których każde zawiera na przemian emaliowany obrazek lub szlachetny kamień. Górna przednia krawędź tej części korony jest ozdobiona występującymi na przemian trójkątnymi i półokrągłymi plakietkami wypełnionymi półprzezroczystą emalią, które po podświetleniu od tyłu stają się zielone i niebieskie. Centralna emalia z przodu greckiej obręczy umieszczona została w łukowatych ramach i przedstawia Chrystusa Pantokratora (Wszechwładcę) pomiędzy dwoma cyprysami, zaś na obręczy, po obu jego stronach są przedstawieni archaniołowie Michał i Gabriel, a następnie półpostacie męczenników Jerzego i Demetriusza, Kosmy i Damiana. Na łukowatym obrazku z tyłu korony greckiej widnieje cesarz bizantyjski Michał Dukas VII (1071-1078). Poniżej z lewej strony na obręczy znajduje się Kon[stantinos] albo Kon[stantios]- pierwszy był synem cesarza, drugi jego bratem- po lewej natomiast wspomniany już węgierski król Geza I, który panował w latach 1074-1077. Co ciekawe, według tradycyjnej hierarchii istniało zdecydowane rozróżnienie pomiędzy cesarzem i królem węgierskim, czego dowód można zauważyć na koronie- święci i władca grecki mają nad głowami aureole, której brakuje Gezie; napisy z imionami cesarza są czerwone, króla- granatowe i czarne. Widać również znaczące różnice w stroju, w jaki obaj są ubrani, nawet taki szczegół, jak brody obydwu władców-cesarza dokładnie przycięta, Gezy długa i ciemna- może świadczyć o tym, że nie uważano obu władców (a koronę grecką wykonano przecież w Bizancjum) za równych sobie.

Corona graeca, z jej ostrymi i łukowatymi plakietkami jest identyczna formą do koron bizantyjskich cesarzowych- stąd wniosek, że była to korona kobieca. Istnieje hipoteza, że została podarowana żonie Gezy. Podarunkiem nie była nowa, raczej stara kobieca korona, którą wzięto z cesarskiego skarbca i przemodelowano. Niektóre emalie zostały usunięte, ponieważ prezentowały wcześniejsze postacie historyczne albo, według ówczesnych zwyczajów, nie były odpowiednie dla węgierskiej królowej, a na ich miejscach umieszczono obrazki cesarza i Gezy. Koronę w tej postaci wysłano na Węgry.

Nowsza, górna część korony, tzw. corona latina pochodzi najprawdopodobniej z XI wieku, jednak nie brak zwolenników tezy o jej pochodzeniu z X wieku. Została ona wykonana z czterech złotych pasów, przymocowanych do brzegów środkowego kwadratu i połączonych z koroną grecką. Na owej środkowej tabliczce jest dwanaście pereł, zaś na całej koronie łacińskiej jest ich siedemdziesiąt dwie, które to liczby symbolizują liczbę uczniów Jezusa. Na centralnej blaszce jest przedstawiony Chrystus Pantokrator siedzący na tronie pomiędzy dwoma cyprysami, podobnie jak na dolnej części korony. Po obu stronach jego głowy znajdują się słońce i księżyc. Na każdym z wychodzących z tej emalii pasów widnieją dwa (razem jest ich osiem) obrazki przedstawiające stojących apostołów ( Jan i Bartłomiej, Jakub i Tomasz, Piotr i Andrzej, Paweł i Filip).

Corona latina nie pełniła żadnej niezależnej funkcji. Wykonano ją, by dołączyć do głównej części korony i zapewnić jej górę w kształcie kopuły. Napisy na tabliczkach z wizerunkami apostołów, styl liter sugeruje datę ich powstania. W oparciu o te obserwacje można stwierdzić, że wykonano je najprawdopodobniej w pierwszej połowie XI wieku. Być może dekorowały inny sprzęt liturgiczny-krzyż, relikwiarz, przenośny ołtarz lub ozdobną oprawę księgi liturgicznej- i nie wykluczone jest, że należał on do św. Stefana. Jest pewne, że łacińska część korony została w dzisiejszej swojej funkcji użyta wtórnie, o czym świadczy chociażby brak czterech wizerunków apostołów. Połączenia korony greckiej i łacińskiej dokonano pod koniec XII- go wieku, a więc obecna korona św. Stefana została wykonana w 150 lat po jego śmierci.

Jako ostatni dodano do korony krzyż, w tym celu przewiercono górną plakietkę z Chrystusem Wszechwładcą i niemal brutalnie umieszczono go na jej szczycie. Istnieją różne hipotezy co do daty tego dodatku- krzyż mógł być dołączony w tym samym czasie co grecka część, ale spotyka się też tezy, że miało to miejsce dopiero w XVI-tym wieku. Jest on charakterystycznie przekrzywiony na prawą stronę, lecz biorąc pod uwagę bogatą historię korony, zapewne nigdy się nie dowiemy kiedy i w jakich okolicznościach została ona uszkodzona- istnieją różne teorie, wszystkie tak samo prawdopodobne. Faktem jest natomiast, że to specyficzne przechylenie uczyniło koronę węgierską rozpoznawalną na całym świecie i stało się- niemal na równi z godłem i flagą- symbolem narodowym Węgier.

Dzieje Świętej Korony Stefana I podobne są jej bogactwu zewnętrznemu. Jak korona- jako przykład bądź co bądź mistrzostwa jubilerskiego- jest bogato zdobiona, inkrustowana szlachetnymi kamieniami, udekorowana prawdziwymi perłami i misternie wykonanymi wizerunkami świętych i władców, tak jej historia obfituje w niezwykłe wydarzenia, łącznie z porwaniami, ucieczkami i zasadzkami. Już w 1241 roku, za panowania Beli IV, w czasie najazdu tatarskiego korona wraz z innymi insygniami królewskimi została wywieziona do Spalato, dzisiejszego Split, miasteczka położonego na południu węgierskiego królestwa. Została ukryta w zamku Klissa na wyspie Trau (Tragir). Rok później, już po zakończeniu najazdu tatarskiego korona i inne klejnoty bezpiecznie, pozostając pod czujną opieką, powróciły do skarbca Stołecznego Białogrodu. W kilkadziesiąt lat później w 1304 roku korona została skradziona. Po wygaśnięciu dynastii Arpadów część arystokracji opowiedziała się za synem króla sycylijskiego, Karolem Robertem, który wówczas był jeszcze dzieckiem. Druga część arystokratów chciała wynieść na tron syna Wacława II – króla Czech. Ukoronowano obu kandydatów, lecz koronacja Karola Roberta została uznana za nieważną, gdyż nie zostały wypełnione trzy warunki ważnej koronacji. Już w początkach XIV wieku panowało na Węgrzech przekonanie, że ważnej koronacji na króla Węgier można dokonać tylko przy użyciu korony św. Stefana, do tego jeszcze w Stołecznym Białogrodzie, gdzie przechowywano relikwie pierwszego króla Węgier oraz że ważnej koronacji może dokonać tylko metropolita ostrzyhomski. Koronacja Karola Roberta została dokonana wprawdzie przez arcybiskupa Ostrzyhomia, ale w Ostrzyhomiu właśnie i do tego naprędce stworzoną koroną. Natomiast syn króla Czech został namaszczony w Stołecznym Białogrodzie, na głowę włożono mu koronę św. Stefana, ale ceremonii dokonał arcybiskup Kalocsai. Ostatecznie to Karol Robert został uznany przez konsystorium papieskie za prawdziwego króla Węgier. Wtedy Wacław II wtargnął na Węgry, kazał sprowadzić do Budy Świętą Koronę i ponownie koronował nią swego syna. Koronacja została uznana i nowy król Węgier wraz z wojskiem opuścił kraj. Wkrótce zmarł Wacław II, jego następcą został Wacław III, okres jego panowania był jednak krótki, gdyż padł on ofiarą skrytobójstwa. Przed śmiercią zrzekł się węgierskiego tronu, lecz nie odesłał z powrotem na Węgry świętej korony. Podarował ją ojcu swojego kuzyna, księciu bawarskiemu, Ottonowi Witelsbachowi, który był wnukiem Beli IV i mógł sobie rościć prawa do węgierskiego tronu. Otto Bawarski wraz z koroną wybrał się na Węgry, ale w okolicach austriackiego Fischamend korona została zgubiona. Była umieszczona w drewnianej skrzynce, ta zaś przywiązana do łęku końskiego siodła. W pewnym momencie skrzynka upadła, ale konwój zawrócił i odnaleziono koronę w błocie.

Kolejną „przygodą” korony była kradzież, której dopuścił się potężny wojewoda siedmiogrodzki, Władysław Kumańczyk. Otto udał się wraz z bezprawnie przez siebie przetrzymywaną koroną do Siedmiogrodu, w konkury do jednej z córek wojewody. Ten uwięził Bawarczyka i zabrał mu koronę, którą ukrył najpierw w zamku w Deva, potem w Gyulafehervar, a na końcu w orlim gnieździe na jednym ze śnieżnych szczytów. Otto uwolnił się i uciekł z kraju, ale korony już nie odzyskał. Władysław koronował się, lecz po naciskach ze strony kardynała Gentilisa, legata papieskiego, oddał ukradzioną koronę. Wtedy po raz trzeci koronował się Karol Robert, tym razem całkowicie legalnie - ceremonii dokonał arcybiskup ostrzyhomski, w Szekesfehervar, koroną św. Stefana.

Następna kradzież została dokonana około stu lat później. W 1401 roku Zygmunt Luksemburski, król Węgier, Czech i cesarz niemiecki został wzięty w niewolę przez baronów i dostojników kościelnych, którzy koronę zatrzymali dla siebie. Po trzech dniach wypuścili króla na wolność. Od tamtej pory korona była strzeżona w Ostrzyhomiu, pierwszej węgierskiej stolicy. Za czasów rządów Alberta Habsburga (1437-1439) koronę przeniesiono do wyszegradzkiego zamku.

Najbardziej znana kradzież korony, z którą być może wiąże się przekrzywienie krzyża, miała miejsce w 1440 roku. Rok wcześniej król Albert Habsburg zmarł nieoczekiwanie. Węgierscy magnaci chcieli posadzić na węgierskim tronie polskiego króla Władysława, gdyż w jego wojsku wiedzieli szansę obrony południowych granic swojego kraju, zagrożonych atakiem tureckim. Wdowa po Albercie- Elżbieta spodziewała się dziecka. Król jeszcze przed śmiercią zastrzegł w testamencie, że jeśli urodzi mu się syn, to on odziedziczy węgierski i czeski tron. Do osiągnięcia pełnoletności chłopiec miał pozostawać pod opieką księcia austriackiego, Fryderyka, późniejszego cesarza niemieckiego. Elżbieta poleciła jednej ze swych dam dworu, Ilonie Kottanner, by ta ukradła koronę i przewiozła ją z Ostrzyhomia do Wyszegradu. O świcie w nocy z 21 na 22 lutego Ilona dokonała kradzieży, ukryła koronę w poduszce, którą zaszyła, położyła na saniach i owinęła krowią skórą. Po nie do końca zamarzniętym Dunaju przeprawiła się na drugą stronę. Koronę oddała Elżbiecie, która oczekiwała jej w zamku w Komarowie. Jeszcze tego samego dnia królowa urodziła syna, który od razu, jako niemowlę został koronowany w Stołecznym Białogrodzie. Ze względu na kradzież korony Władysława Jagiellończyka koronowano inną koroną, zdjętą z relikwiarza św. Stefana. 23 sierpnia 1440 roku Elżbieta oddała koronę Fryderykowi i dopiero król Maciej Hunyodi w 1463 roku odzyskał koronę. Wykupił ją od Fryderyka za 80 tysięcy złotych forintów, lecz zobowiązał się do tego, że w razie jego śmierci bez pozostawienia męskiego potomka korona przypadnie Fryderykowi. Tak skończyła się trwająca 23 lata niewola korony.

Na początku zaboru tureckiego w 1527 roku Perenyi Peter wykradł drogocenną relikwię z Wyszegradu i przewiózł ją do swojego zamku w Fuzeri, potem (w 1529)do Siklos, a następnie chciał ją przewieźć do Sarospatok , ale karawanę wozów przejęli Turcy. W swoim obozie próbował nałożyć koronę sułtan Soliman, lecz oddał ją, stwierdziwszy, że diadem jest zbyt skromny, on natomiast myślał, że Królestwo Węgierskie szczyci się koroną o większej wartości.

W podzielonym na trzy części kraju Święta Korona dostała się w ręce podopiecznego sułtana, Zapolyego Janosa. Do 1551 roku wdowa po nim, Izabella ukrywała ją w stolicy kształtującego się księstwa siedmiogrodzkiego, Gyulafehervar. Ówczesna sytuacja polityczna prezentowała się następująco: w Siedmiogrodzie panował syn Zapolyego, Janos Zsigmond, północna część Węgier była pod panowaniem Ferdynanda Habsburga, środkowa część kraju była w rękach tureckich. Austriacki cesarz skierował wojsko przeciwko Siedmiogrodowi, jego dowódcy żądali wydania „należnej” Ferdynandowi korony. Wobec bezpośredniego zagrożenia Izabella przekazała węgierską świętość narodową do domu Habsburgów. Od tej pory- z wyjątkiem nie korowanego Józefa II- „króla kapelusznika”- tylko Habsburgowie byli nią koronowani (ostatni, Karol IV, pod koniec 1916 roku). Nie podbita w czasie najazdu tureckiego Bratysława stała się miastem koronacyjnym. Poza tym Święta Korona przebywała w Wiedniu, w Pradze, ostatecznie wróciła do Budy.

30 grudnia 1848 Kossuth Lajos, jako komisarz obrony narodowej, posła Bonisa Samuela mianował „państwowym komisarzem”, do którego obowiązków należało dbanie o bezpieczeństwo korony. W 1849 roku, gdy nieprzyjacielskie wojska zbliżyły się do stolicy, Bonis zawiózł Świętą Koronę z Budy, przez Lanchid na peszteński dworzec, potem do Solnok, stąd natomiast, przebrany za handlarza bydłem do Debreczyna. Tam zgromadzenie narodowe w Oświadczeniu Niepodległego Narodu Węgierskiego odebrało koronę Habsburgom, ale nie uchwalono ustroju przyszłego państwa. Po odzyskaniu zamku budańskiego korona wróciła na swoje stare miejsce, ale spokój nie trwał długo. W zawierusze wojennej przebywała kolejno w Szeged, w Nagyvarad, w Arad. Ostatecznie premier i jego bliscy współpracownicy w sierpniu 1849 roku ukryli koronę w pobliżu miejscowości Orsova. Wszystkie insygnia koronacyjne umieścili w żelaznej skrzyni, tą z kolei umieścili w głębokim wykopie, jamę zasypali ziemią, a ten swoisty grób przykryli kawałkami roślin i gałęzi. Sztab generalny walki niepodległościowej, rząd i część armii uciekła za granicę, natomiast w kraju austriacki generał Kempen, po trwającym blisko cztery lata dochodzeniu, 8 września 1853 roku wydobył z miejsca ukrycia Świętą Koronę. Do naszych czasów zachowało się przekonanie, że miejsce ukrycia korony podał do wiadomości Austriaków jakiś zdrajca. Relikwie przewieziono do Budy i tu strzeżono do końca 1944 roku.

Ten rok był bardzo niespokojny także dla węgierskiej korony. Insygnia koronacyjne dostały się w ręce Ferenca Szalosiego i jego faszystów i wędrowały: z Budy do jaskini obok Veszprem, stąd do Koszeg, stąd z kolei do Velem. Wreszcie wiosną, na kilka dni przed zakończeniem wojny, 4 maja 1945 roku, na rozkaz Szolosiego umieszczono węgierskie skarby narodowe w beczce wypełnionej olejem lub benzyną i ukryto je w wykopanym na brzegu jeziora dole, obok leżącego 25 kilometrów od Salzburga Mattsee. Wywiadowcy armii amerykańskiej 27 lipca 1945 roku odnaleźli schowaną beczkę, w niej zaś trzy pudełka, w których znajdowały się, schowane w szmaciane prześcieradła Święta Korona, berło i jabłko. Najdłuższa historyczna „niewola” korony (według oświadczenia rządu Stanów Zjednoczonych pozostawała jako depozyt pod jego opieką) trwała od 1945 do 1978 roku- prawie 33 lata. Gdy ówczesny amerykański prezydent, Jimmy Carter, uznał za „stosowne i aktualne” zwrócenie narodowi węgierskiemu korony i insygniów koronacyjnych, odbyły one swą ostatnią jak do tej pory podróż i 6 stycznia 1978 roku Święta Korona powróciła na Węgry.

Podstawą, na której opiera się ponad osiemsetletnia legenda korony węgierskiej jest napisana ok. 1100- 1110 roku przez biskupa Hartwika, a na prośbę króla Kolomana Uczonego, biografia św. Stefana. Pojawia się ona w księgach liturgicznych i w brewiarzach ok. roku 1200 i w konsekwencji jej historia rozprzestrzenia się w całym chrześcijańskim świecie. Od tego czasu również utrwaliło się przekonanie, że korona stoi ponad królem i że to jej, a nie królowi naród winien jest wierność. W początkach XV wieku uzyskało to status prawny i korona- nie w metaforycznym znaczeniu, ale w odniesieniu do konkretnego, opisanego wyżej przedmiotu- stała się nie tylko jedynym władcą kraju, lecz także uzyskała pozycję osoby prawnej (istniała pieczęć Świętej Korony) i była uważana za wyłączne tego prawa źródło. W 1517 roku została wydana w Wiedniu potrójna księga- tzw. „Tripartitum”- zawierająca spisane przez Istvana Verbociego prawa i ustawy. Był to swoisty kodeks, według którego prawdziwym węgierskim władcą jest korona, stanowi ona korpus kraju, jednak z przynależności do niej wyłączono chłopstwo i mieszczaństwo. W 1613 roku Peter Rivay, który był strażnikiem korony, wydał napisane w duchu sentymentalizmu „Objaśnienia do Świętej Korony”. Oba te dokumenty świadczą o tym jak wówczas traktowano koronę na Węgrzech. Przede wszystkim istniała zasada „czyja korona, tego władza”. Święta Korona stanowiła prawo nad prawami, to od niej królowie otrzymywali godność i dostojeństwa, w jej gestii leżało nadawanie szlachectwa i majątku, jej Węgrzy płacili kary i okupy, składali hołdy i przysięgi, darowywali dobra. Kraj, naród i wszystko, co doń należało stanowiło własność Korony, a nie króla. To przekonanie często było wykorzystywane i stanowi przyczynę tak bogatej historii Korony- wszystkie kradzieże i częste zmiany właściciela były podyktowane żądzą władzy, jaką dawała Korona. Trudno znaleźć podobny przypadek w historii innego kraju- jest to sytuacja bez precedensu w nowożytnej historii, by całość władzy była tak nierozerwalnie związana z materialnym przedmiotem. Z biegiem stuleci jej rola zmniejszała się, już pod koniec XVIII wieku, w dobie oświeconego absolutyzmu, rozumienie średniowiecznej tradycji korony wyraźnie przedawniło się. Cesarz Józef II(1780- 1790) wzgardził koroną węgierską i odmówił koronacji. Do rangi symbolu narodowego powróciła w dobie romantyzmu i węgierskiej Wiosny Ludów. I pozostaje nim do dziś, zwłaszcza po pierwszej wojnie światowej, kiedy to przegrana Niemiec i Austro-Węgier oznaczała dla Węgrów prawdziwą klęskę. W wyniku traktatu w Trianon, będącego skutkiem traktatu wersalskiego Węgry utraciły dwie trzecie swojego dotychczasowego terytorium. Jedna trzecia Węgrów była zmuszona mieszkać poza granicami kraju, przeważnie w Rumunii i na Słowacji. Węgry uznały się za kraj „pod rozbiorami” i sytuacja ta trwa do dziś. W tym kontekście Święta Korona nabrała dodatkowego znaczenia: stała się symbolem jedności wszystkich Węgrów, ich- mimo dzielących granic państwowych- tożsamości narodowej w ramach dawnej, historycznej Korony św. Stefana. Wydaje się, że to właśnie znaczenie Świętej Korony jest dzisiaj bardziej czytelne w opinii powszechnej, niż wyłącznie średniowieczne tradycje symboli państwowych. To między innymi dlatego Węgry w okresie międzywojennym były królestwem, mimo, że nie rządził tam żaden król- chodziło o podkreślenie sprzeciwu wobec Trianon i integralności ziem i ludu Korony św. Stefana. Warto zwrócić uwagę, że uroczystości ze Świętą Koroną w sierpniu 2001 roku odbyły się w Ostrzyhomiu, a więc na samej granicy ze Słowacją. I choć jednocześnie -pod względem kościelnym- w bazylice metropolitalnej, odpowiedniku naszego Gniezna, to jednak w powyższym kontekście nabierają one szerszego, symbolicznego i bardzo delikatnego politycznie znaczenia.

Według legendy korona św. Stefana miała być pierwotnie przeznaczona dla polskiego księcia, Bolesława Chrobrego, a w ostatniej chwili, po tajemniczym śnie papieża, została oddana poselstwu władcy Węgrów. Weryfikacja tego podania nie jest możliwa, pozostaje jednak faktem, że obydwa państwa, Polska i Węgry, wkroczyły mniej więcej w tym samym czasie na arenę dziejów Europy. Dla Węgrów stało się to właśnie przez chrzest i koronację św. Stefana oraz następującą po nich organizację Kościoła na Węgrzech, dla nas przez chrzest Polski i zjazd gnieźnieński. Jednakże dla Węgrów Święta Korona ma większą wartość niż dla nas miałaby zachowana korona pierwszego naszego koronowanego władcy. Św. Stefan Wielki jest zarówno twórcą państwa i Kościoła na Węgrzech, jak i pierwszym narodowym świętym i patronem królestwa. Jest więc jakby połączeniem w jednej osobie Mieszka I (z racji chrztu), Bolesława Chrobrego (powstanie stałej organizacji kościelnej w państwie, pierwsza polska koronacja) i św. Wojciecha (pierwszy narodowy święty i patron królestwa). Być może to tłumaczy fenomen Świętej Korony, która przez wieki była nie tylko symbolem państwa węgierskiego, urastając nawet do roli synonimu, ale jednoczyła pod sobą cały naród węgierski, stanowiąc dlań istotę niemal żywą, która na równi ze swymi poddanymi walczyła o wolność i niepodległość kraju. To właśnie wyróżnia Koronę Św. Stefana spośród innych tego typu zabytków -przez wieki oddana swemu ludowi przetrwała liczne historyczne burze, zawsze powracając z wygnania, tak wierna, jak nigdy nie był żaden inny władca.

© Dorota Stronkowska