Kalevala

URALIA : : Kalevala : : Runo II

<<< KALEVALA >>>

Runo II

  1. Stary i mocny Väinö
  2. Podniósł się, stanął na ziemi,
  3. Wbił stopy obie w grunt.
  4. Na wyspie w środku morza
  5. Żył wolny za rokiem rok
  6. Mówiąc sobie: "Mam czas,
  7. Wyspa jest nie nazwana,
  8. Jeszcze nie szumi mowa."

  9. Lecz myśl się z wolna poczyna:
  10. "Kto będzie obsiewał ziemię?"

  11. W głowie tkwiło pytanie,
  12. Ziarnem wzeszła odpowiedź:
  13. "Sampsa Pellervoinen,
  14. Czarownik pustynnych pól,
  15. Ziarno gęsto posieje."

  16. I wyszedł czarodziej północy
  17. Z grzbietem przygiętym w pałąk:
  18. Bagna w łąki przemienił,
  19. Piaszczyste równiny - w bory.

  20. Skąd wziął się ten odludek,
  21. Który tak równo sieje?

  22. Już jodły się pną na wyżynach,
  23. Świerki - na szczytach gór,
  24. Pachną wrzosem polany,
  25. W dole zieleń się krzewi:
  26. Brzozy białe w bagniskach,
  27. Olchy krzepkie nad wodą,
  28. Wiosną czeremchy świeże
  29. Wdarły się między wierzby.

  30. Krwawi już jarzębina
  31. W świętym miejscu na wzgórzu,
  32. Łoziny tłumnie się tłoczą,
  33. Jałowce dymią wśród skał.

  34. Drzewa uniosły się w górę,
  35. W niebo na palcach liści;
  36. Świerk zapalił swój świecznik,
  37. Sosna - z żywicy koronę,
  38. Brzozy białe w bagniskach,
  39. Olchy krzepkie nad wodą,
  40. Wiosną czeremchy świeże
  41. Wdarły się między wierzby.
  42. Wonne jagody jałowca,
  43. Słodkie jak miód czeremchy.

  44. Patrzy Väinämöinen
  45. Na ów wyśniony ogród;
  46. Drzewa rosną wysoko,
  47. Niebo kołysze konary,
  48. Ptaszęce chóry dzwonią.

  49. Tylko dąb gromowładny
  50. Nie wschodzi spod murawy
  51. Na życiodajną swobodę.
  52. Rozstrzyga sam o swym losie.

  53. Czekał trzy dni, trzy noce,
  54. I jeszcze raz tyle dni,
  55. Powraca, przystaje, patrzy,
  56. Czy nie ma go na trawie;
  57. Dąb twardo śpi w żołędzi
  58. Jak w ziarno zaklęty siłacz.

  59. Wtedy piękne dziewczyny
  60. Wyszły z wód morskich na brzeg
  61. I na przesiece w lesie
  62. Kosiły łąkę rośną,
  63. Kosiły wszystkie pięć.
  64. Okryły mgłą nagą wyspę
  65. I pod tą mgłą grabiły
  66. Siano w leśnej uboczy.

  67. Z sinego morza północy
  68. Wyskoczył Tursas stary
  69. I siano swoją brodą
  70. Podpalił jak łuczywem.

  71. Siano płonęło ogniem,
  72. Czarnym dymem na popiół.
  73. Płonęły w ogniu drzewa,
  74. Od szczytu do korzeni,
  75. Aż został stos popiołu.
  76. Tam ocaliła się żołądź.
  77. A wtedy trysnął kiełek
  78. I żwawy, chwacki malec
  79. Przebił brzuch płodnej ziemi.
  80. Roznogi wzniósł w powietrze,
  81. Rozwinął z nich konary;
  82. Wierzchołek sięgał nieba,
  83. Gałęzie darły chmury,
  84. Wstrzymały bieg powietrza,
  85. Pędzący chyżo wiatr.
  86. W cieniu zniknęło słońce,
  87. A księżyc blask utracił.

  88. Ocknął się Väinämöinen:
  89. "Co ta przyroda wyprawia!
  90. Kto powali to drzewo,
  91. Co cały przesłnia świat?
  92. Ryba w wodzie nie pływa,
  93. Kiedy słońce nie świeci.
  94. Człowiek umiera nocą,
  95. Kiedy nie ma księżyca.
  96. Nie bylo bohatera
  97. Ni człeka tak mocarnego,
  98. Który by dąb powalił,
  99. To drzewo gromowładne."

  100. I wtedy stary Väinö
  101. Ku bliskim siłom się zwraca:

  102. "Kave! Ty boska matko,
  103. Która dałaś mi życie,
  104. Daj teraz siłę wód
  105. W postaci morskiego stwora,
  106. By ściął fatalne drzewo,
  107. Co cały przesłania świat!"

  108. Nie potwór, lecz bohater
  109. Wyłonił się z morskiej głębi
  110. I ludzką postać wziął.

  111. Był on nie bardzo wielki,
  112. Ale też nie najmniejszy:
  113. Długi na męski kciuk,
  114. Na piędź kobiecą wysoki.
  115. Czapę miedzianą miał,
  116. Stopy w butach miedzianych,
  117. Miedziane rękawice
  118. I miedzią zdobny strój.
  119. Na biodrach - pas miedziany,
  120. U boku topór z miedzi:
  121. Na całą piędź toporzysko,
  122. A ostrze na paznokieć.
  123. Mocarny Väinämöinen
  124. Zadał sobie pytanie:
  125. "Na oko ów bohater
  126. Wygląda jak mężczyzna:
  127. Długi na męski palec,
  128. Wysoki jak kopyto
  129. Złotorogiego wołu."
  130. Tak przeto się odezwał:

  131. "Jaka twa moc u ludzi?
  132. Nie zlękniesz się umarłego?
  133. Z żywym w zawody pójdziesz?
  134. Wszak marny to bohater,
  135. Co nie zna swojej siły."

  136. A na to człowiek z morza
  137. Sypnął słowa jak sól:

  138. "Jestem - jak każdy człowiek,
  139. W którym drzemie bohater.
  140. Przybywam dąb powalić
  141. I w drzazgi go rozkruszyć."

  142. Mocarny Väinämöinen
  143. Zdumiony aż do głębi
  144. Szerzej otwiera oczy,
  145. Niż trzeba, żeby widzieć:

  146. "Nie po to cię stworzono
  147. Wysokiego na palec,
  148. Abyś dęby potężne
  149. Z ziemi w gniewie wyrywał."

  150. Zaledwie rzekł te słowa,
  151. Patrzy - widzi rzecz nową:

  152. Zjawa się przeobraża,
  153. Bierze postać olbrzyma.
  154. Stopami gniecie ziemię,
  155. Głową dziurawi chmury,
  156. Broda mu sięga po pas,
  157. Włosy broczą po ziemi,
  158. Oczy na piędź od siebie,
  159. Spodnie - dwa sążnie w biodrach,
  160. W kolanach prawie półtora,
  161. Nogawka - na łokieć szeroka.

  162. Stoi i topór ostrzy
  163. Na kamiennym toczydle,
  164. Na sześciu młyńskich brusach,
  165. Siedmiu osełkach twardych.

  166. A gdy topór wyostrzył,
  167. Odbił się jednym susem
  168. Na brzeg z miałkiego piasku.
  169. Po raz drugi się sprężył -
  170. Stopą sięgnął murawy.
  171. W trzecim skoku dosięgnął
  172. Gałęzi rosłego dębu.

  173. Ciął od morza po korzeń -
  174. Natarł ostro siekierą;
  175. Trzy razy ciął tak celnie,
  176. Aż iskry szły z żelaza,
  177. Trzy razy w pień uderzył
  178. I dąb się nisko schylił.

  179. Runęło ogromne drzewo
  180. Pod trzecim ciosem topora.
  181. Trysnęły z niego drzazgi
  182. Wiórami białych błyskawic.

  183. Pień upadł ku wschodowi,
  184. Ku zachodowi - wierzchołek,
  185. Konary runęły na północ,
  186. Gałęzie - na południe.
  187. Oto, czego dokonał
  188. Jeden człowiek z toporem:
  189. Dąb wielki o stu konarach
  190. W dąbrowie przestał szumieć!

  191. Kto bądź wziął z niego gałąź,
  192. Szczęście zdobył wieczyste.
  193. Kto bądź ujął wierzchołek,
  194. Stawał się czarodziejem.
  195. Kto chwycił garść młodych liści,
  196. Wstąpiła w niego młodość.

  197. Drzazgi się rozsypały
  198. Na sinych falach morza;
  199. Wiatr igrał nimi bezsenny
  200. >Przez długie noce i dnie,
  201. Wiatr nimi wściekle miotał,
  202. Morze je kołysało
  203. Jak lekkie czółna na wodzie,
  204. Jak małe łódki na fali.

  205. Daleko stąd, na północy,
  206. Młoda dziewczyna z Pohjoli
  207. Prała nad morzem płótna
  208. Na białym jak śnieg kamieniu.
  209. Długo biła kijanką,
  210. Aż jej gołe kolana
  211. Poczerwieniały od wody.
  212. Ujrzała dębowe drzazgi -
  213. Poniosła śpiesznie do domu:
  214. Czarodziej z nich zrobi strzały,
  215. Myśliwy - cudowną broń.

  216. Teraz, gdy dąb zwalony
  217. Legł już rozbity w drzazgi,
  218. Słońce może zajaśnieć
  219. I księżyc zalśnić może;
  220. Tabuny chmur się toczą,
  221. Tęcza w swą obręcz ujęła
  222. Wyspę od brzegu do brzegu.

  223. Wtedy wytchnęły lasy,
  224. Bory tchnęły swobodniej:
  225. W górze szumiały liście,
  226. Trawy szumiały na ziemi.
  227. Ptaki swe przyjście głoszą,
  228. Kosy znaczą swą radość,
  229. Dzwońce się rozdzwoniły,
  230. Kukułki szczęście wróżą.
  231. Prosto z ogrodów wiosny
  232. Wyległy pyszne jagody,
  233. Kwiaty rozwarły kielichy
  234. Powabnie stojąc na łąkach.

  235. Jeden jedyny jęczmień
  236. Jeszcze nie czuł się dobrze -
  237. Drogie ziarno pod chleb
  238. Samo nie chciało rosnąć.

  239. Stary i mocny Väinö
  240. Zamyślony głęboko
  241. Szedł niskim brzegiem morza,
  242. Co rozważnie szumiało.
  243. Tam znalazł sześć grubych ziaren;
  244. Zgarnął do torby siedem,
  245. Do mieszka z wiewiórczej skórki
  246. Nasienie drogie schował.
  247. Potem szedł siać u źródła
  248. Na skraju polany Osmo,
  249. Opodal studni Kalevy.

  250. Śpiewała mu wtedy sikora:
  251. "Jęczmień Osmy nie wzejdzie,
  252. Nie wzejdzie owies Kalevy,
  253. Jeśli się lasu nie zwali,
  254. Jeśli go ogień nie zmoże."

  255. Mocarny Väinämöinen
  256. Siekierę ostrą sprawił
  257. I w puszczy milcząc głucho
  258. Kładł drzewo tuż przy drzewie;
  259. Zajaśniał las polanami.

  260. Wyrąbał piękne drzewa,
  261. Zostawił wysoką brzozę,
  262. By ptaki na niej siadały,
  263. By mogła kukułka śpiewać.

  264. A wtedy sfrunął orzeł.
  265. Przeciął skrzydłami powietrze,
  266. Na wielkiej usiadł brzozie
  267. I takie stawia pytanie:

  268. "Dlaczegoś ją zostawił?
  269. Ta wielka biała brzoza
  270. Będzie pochwałą czynu,
  271. Jakiego jeszcze nie znam."

  272. Rzekł stary Väinämöinen:
  273. "To piękne drzewo stoi,
  274. By w górze ptak odpoczął,
  275. Aby się orzeł sadowił."

  276. Odrzekł mu król powietrza:
  277. "Jesteś podporą skrzydeł!
  278. Myśl twoja piękna i dobra
  279. Jak pióro w locie ptaka.
  280. Będę ci w twojej pracy
  281. Ptakiem pomagał na niebie!"

  282. Wtedy z trąby powietrznej
  283. Ogniem w zwalony las zionął
  284. I drzewa oddały popiół
  285. Jałowej na powrót ziemi.

  286. I stary Väinämöinen
  287. Wyciągnął sześć swoich ziarn,
  288. Siedem jęczmiennych pereł
  289. Z wiewiórczej wysypał skórki,
  290. Z woreczka chytrej kuny,
  291. Z gronostajowego miecha.

  292. Szedł Väinö sypiąc ziarno
  293. Swoimi garściami stwórcy
  294. I mówił: "Rzucam nasienie
  295. Rękami wszechmocnymi,
  296. Ze zgiętym karkiem je rzucam
  297. Własnymi grubymi palcami,
  298. Rzucam je wprost w glebę płodną,
  299. Na pola moje, by rosły.

  300. Ciebie, najstarsza pani,
  301. Która królujesz pod ziemią,
  302. Proszę, niechże mój jęczmień
  303. Bujnie kiełkuje w ziemi.
  304. Niech ziemia w moich rękach
  305. Krzepka będzie jak dąb,
  306. Niech jęczmień rośnie wysoko
  307. Jak wzrastał bujny las!

  308. Ziemio spękanych dłoni
  309. Obudź się chlebem na stole,
  310. Wypuszczaj szybko pędy
  311. I kłosy na nich osadź!
  312. Potęgo, która chmury
  313. Zwołujesz na wielkim niebie,
  314. Przybywaj do mnie na chmurze
  315. Wezbranej ciężkim deszczem!

  316. Ukko, Boże Najwyższy,
  317. Niebieski ojcze nasz,
  318. Co władasz obłokami!
  319. Przetnij na suchym niebie
  320. Drogi dla ciepłych dżdżów,
  321. Ostrogą gromu zbudź chmury!
  322. Pierwszą pchnij prosto ze wschodu,
  323. A drugą rzuć z północy,
  324. Trzecia niech ruszy z zachodu,
  325. Czwarta z południa niech skoczy.
  326. Daj z każdej deszcz kroplisty
  327. W kłosy młodego jęczmienia
  328. Aby był słodki jak usta
  329. Dziewczyny, która miód pije."

  330. Wtedy najwyższy bóg Ukko
  331. Stanął pośrodku chmur:
  332. Pchnął pierwszą chmurę ze wschodu,
  333. Drugą z północy rzucił,
  334. Trzecia ruszyła z zachodu,
  335. Czwarta skoczyła z południa,
  336. Zebrał je wszystkie razem.
  337. Uderzył jedną o drugą.

  338. Otwarły się ciężkie upusty -
  339. Deszcz posiał miody obłoków
  340. Na jęczmień, na ziemię tłustą,
  341. Na łany, co szumiały,
  342. Na kłosów kolczasty wąs,
  343. Który przebijał ulewę,
  344. Na pęczniejące pędy,
  345. Które deszcz chciwie ssały,
  346. Na ziemię wydartą puszczy
  347. Trudem starego Väinö.

  348. Nazajutrz po tej ulewie,
  349. Dwa dni, dwie noce i trzy,
  350. Pod koniec siódmego dnia
  351. Mocarny Väinämöinen
  352. Na jawie śni swe pola:
  353. Jęczmień wyrósł nad podziw;
  354. Kłos z sześciogrannych ziarn,
  355. Słoma - trzy węzły każda.
  356. Nadleciała kukułka.
  357. Po deszczu lśnią jej pióra,
  358. A gardło wiosenne świeże:

  359. "Kto tu zostawił tę brzozę?
  360. Dlaczego brzozy nie tknięto?"
  361. Spojrzał ku niebu Väinö,
  362. Rozejrzał się dokoła:

  363. "Nie ściąłem brzozy, by rosła,
  364. Abyś ty miała dom,
  365. To piękne drzewo dla ciebie.
  366. Śpiewaj pośrodku dnia,
  367. Śpiewaj wieczorem i rankiem,
  368. Dla czarnych grud tej ziemi
  369. Pieśni złotej nie żałuj.
  370. Niech się twą pieśnią wykłosi
  371. Uprawne dno urodzaju!
  372. Śpiewaj od nieba do ziemi,
  373. Niech się rozległy nasz kraj
  374. Napełni zapachem chleba."


<<< KALEVALA >>>